poniedziałek, 7 stycznia 2019

NATURALNA PIELĘGNACJA TWARZY Z PRODUKTAMI MARKI SATTVA AYURVEDA



W dzisiejszym poście chciałam przedstawić Wam bliżej produkty do pielęgnacji twarzy marki Sattva Ayurveda w postaci kremu pod oczy, kremu na dzień i kremu na noc. Jest to linia naturalnych kosmetyków ajurwedyjskich pochodzących z Indii, która w swojej ofercie posiada wiele innych przyciągających uwagę produktów, jak olejki do ciała i włosów, ziołowe henny do włosów, kadzidełka czy żele do mycia twarzy. Jako że bardzo interesuje mnie kultura indyjska, uwielbiam kino indyjskie, tym bardziej cieszy mnie fakt, iż takie produkty trafiły na nasz rynek i że część z nich mogę Wam dziś zaprezentować, zapraszam!

Przyglądając się na ofertę marki odczułam ten indyjski klimat. Piękne, przykuwające wzrok opakowania, stworzone jak najbardziej ze smakiem i dbałością o detale oraz fakt, iż te kosmetyki pielęgnacyjne wytwarzane są na bazie roślinnych składników skutecznie zachęciły mnie do ich zakupu w drogerii Natura, bo to właśnie tam można przyjrzeć się im bliżej. W tej chwili nie pamiętam dokładnie jak te produkty przedstawiają się cenowo, ale zachęcam, aby zajrzeć na polską stronę i zapoznać się z ofertą <klik>

Już pierwszego dnia padały zachwyty z mojej strony pod kątem zabezpieczenia kremów w postaci dodatkowego wieczka pod nakrętką. Dla niektórych być może zbędne lub problematyczne, a mnie takie rozwiązanie akurat cieszy. Zresztą, w przypadku kremu na noc nie radzę pozbywać się tego dodatkowego wieczka z uwagi na jego konsystencję, o której za chwilę. Przejdźmy najpierw do składu.


 SKŁAD
  • Krem na noc: Aqua, Coconut oil, Sesame oil, Lecithin, Aloe Barbadensis, Emul.Wax, Glyceryl Stearate, Isopropyl Myristate, Cetocetyl Alcohol, Propanediol, Lanolin, Persea Americana, Rosemarinus Officianlis, Simmondsia, Chinensis, Sunflower Oil
  • Krem na dzień: Aqua, Coconut oil, Sesame oil, Lecithin, Emul.Wax, Glyceryl Stearate, Santalum, Album, Isopropyl Myristate, Cetocetyl Alcohol, Propanediol, Casein, Hamamelis, Glycyrrhiza Glabra, Simmondsia Chinensis, Sunflower Oil
  • Krem pod oczy: Aqua, Coconut oil, Sesame oil, Hyaluronic Acid, Honey, D-Panthenol, Aloe Barbadensis, Hamamelis, Lecithin, Emul.Wax, Shea butter, Coco Butter, Sodium PCA, KOJIC Acid, Azelaic Acid, Arctostaphylos Uva-Ursi, Cucumis sativus, Carica papaya, Prunus dulcis, Prunus Armeniaca, Allantoin 

Tak przedstawia się skład wszystkich produktów (celowo pogrubiłam wspólne). Znajdziemy tu przede wszystkim oleje roślinne, jak olej słonecznikowy czy olej kokosowy. Ponadto w kremie na noc znajdziemy cenne składniki, jak aloes barbadoski, rozmaryn lekarski czy smaczliwka wdzięczna znana bardziej jako awokado.

ZAPACH 

Urzekający! Jeśli lubicie męskie zapachy, to powiedziałabym, że woń tych kremów wpisuje się pod jakiś męski balsam po goleniu. Są to zapachy silne, bardzo charakterystyczne, zbliżone do siebie, ale wciąż różne i gdybym zamknęła oczy, to uwierzcie mi, potrafiłabym Wam wskazać, który zapach tyczy się kremu na noc, który na dzień, a który pod oczy. Niestety, w przypadku pielęgnacji twarzy takie zapachy niekoniecznie mogą wszystkim odpowiadać i jestem tego przykładem. Są produkty, które podczas aplikacji intensywnie pachną, ale potem ta woń gdzieś się ulatnia i wszystko gra. Tu, niestety tak nie ma. Zdarzały mi się noce, kiedy po aplikacji kremu trudno było mi zasnąć... Jakkolwiek to brzmi, żaden z nich nie wywołuje jakichś dolegliwości typu ból głowy!

Od lewej: krem na noc, krem na dzień, krem pod oczy
KONSYSTENCJA
  • Krem na noc posiada treściwą, ale za to puszystą konsystencję, która na pierwszy rzut oka przypomina jakby rozświetlającą emulsję, ale niech Was to nie zmyli, bo ten krem nie ma nic wspólnego z rozświetleniem. Krem jest o tyle ciekawy, że potrafi "przelewać" się w opakowaniu, co świadczy o tym, że nie jest to zwarta konsystencja. Przykładowo, jeśli kremik poniewiera się po szufladzie i na drugi dzień zapragniecie go otworzyć, wypróbować, to niestety przez to, że "nie siedzi" mocno w opakowaniu można narobić sobie tzw. niepotrzebnej biedy przy otwieraniu.  Nie zmienia to faktu, że sama konsystencja aplikowana na skórę nie sprawia żadnej trudności.  
  • Krem na dzień niby jest podobny do kremu na noc, ale jednak różnice są odczuwalne. Krem ten ma już nieco bardziej gęstą konsystencję i nie ma tego problemu opisanego wyżej. Rozprowadza się całkiem dobrze, jednak dla mnie okazała się to być za tłusta konsystencja pod makijaż, który w ogóle "nie leżał" na tak przygotowanej skórze. Przez co jak możecie zauważyć, krem ten, ma niewielkie zużycie.
  • Krem pod oczy nie bez powodu zostawiłam na deser. Uważam, że z całej trójki posiada najbardziej trudną w aplikacji formułę, która nieprzyjemnie zastyga. Jest to bardzo gęsta konsystencja, w której da się odczuć zawartość olei czy masła shea, ale skóra pod oczami jest o tyle delikatna, że moim zdaniem ten krem jest za ciężki pod oczy. Pisząc, że zastyga on w taki nieprzyjemny sposób mam tu na myśli, że towarzyszy temu uczucie ściągniętej, ciężkiej skóry. Efekt po, również nie był zadowalający, ponieważ podkreślał mi wszystkie zmarszczki mimiczne i generalnie tworzył lekką powłokę.
  •  













Zacznę podsumowanie od kremu pod oczy, który u mnie się totalnie nie sprawdził. Skóra po aplikacji robiła się ściągnięta, ciężka, zupełnie niegotowa na przyjęcie korektora. Ten krem nie potrafił odpowiednio się wchłonąć, rolował się. Dodam, że ta skóra była miękka w dotyku, ale dość tępa, przez co makijaż pod oczami nie wyglądał za dobrze.

W przypadku kremu na dzień również nie mam pozytywnych odczuć. Ale tu, problem leży już po mojej stronie, ponieważ wolę na dzień kremy, które są przede wszystkim lekkie i szybko się wchłaniają, przez co mam więcej czasu na makijaż. Ten krem akurat nie sprostał moim oczekiwaniom, ale to nie znaczy, że u Was będzie tak samo. Stosując go zauważyłam, że źle rozprowadzają się na nim podkłady, po prostu nie zachęcał do dalszej współpracy.

Ostatni już krem na noc, to z pewnością najlepsze rozwiązanie z całej tej serii. Samo zużycie wskazuje, że to z nim najbardziej się polubiłam. Fakt, jego zapach utrudniał mi niekiedy sen, ale samo działanie, czyli moment kiedy rano budziłam się z przyjemnie miękką i nawilżoną cerą utwierdził mnie w przekonaniu, że jest najlepszy z całej tej trójki. Dlatego jeśli chciałybyście wypróbować czegoś nowego w pielęgnacji, to szczerze polecam.


Pragnę na koniec dodać, że takiego zapachu jak w tych kremach, nie doświadczycie w żadnym innym drogeryjnym produkcie do pielęgnacji twarzy. Mimo że sprawdził mi się jedynie krem na noc ja w dalszym ciągu jestem ciekawa tych produktów i kuszą mnie ich olejki. Generalnie kosmetyki polecane są każdej osobie, ja posiadam cerę suchą i normalną w strefie T, i przy codziennym stosowaniu kremu na noc wyraźnie odczułam działanie.

Próbowałyście kosmetyków pielęgnacyjnych marki Sattva?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz oraz za odwiedziny! :*

Jeżeli spodobało Ci się u mnie to zachęcam do obserwacji. ;)

Aneta :-)