Kochane, dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym postem. Zapewne większość z Was już widziała bądź testowała rozświetlacz CATRICE z kolekcji limitowanej Celtica, jednak chciałabym podzielić się z Wami swoimi odczuciami. Kiedy po raz pierwszy ujrzałam ten rozświetlacz w szafie Catrice bez
jakiegokolwiek zastanowienia go kupiłam zwłaszcza, że była wtedy w
Naturze promocja. Często biorę coś na spontanie, tak było i tym razem.
Na dzień dzisiejszy śmiało mogę powiedzieć, że cieszę się, że jest ze
mną. Zapraszam.
Poniżej nowiutki :)
A tutaj prawie po 2 miesięcznym użytkowaniu.
Co pisze producent?
Ultra - aksamitny puder z rozświetlającymi pigmentami daje efekt rozświetlenia oraz niepowtarzalny połysk na twarzy i dekolcie. Odpowiedni dla każdego rodzaju skóry. Testowany dermatologicznie.
Wykonanie
Ciężkie, błyszczące, srebrne, plastikowe opakowanie przypominające metal zawierające lustereczko + 10 g pudru. Przy zamknięciu słychać charakterystyczny "klik". Ogólnie prezentuje się bardzo elegancko i zachwyca oko.
Zawartość
Mozaika o bąbelkowej powierzchni zawiera odcienie różu, beżu, brązu, szarości o przepięknym, delikatnie - słodkawym zapachu. Nie jest to typowy rozświetlacz, sam producent twierdzi, że jest to puder rozświetlający i również za takiego go uważam. Jednak stosuje go na kości policzkowe, a nie na całą twarz. Puder zawiera drobinki rozświetlające a nie brokat co daje delikatne wykończenie. Niestety, ale kosmetyk nie powala trwałością, na ważniejsze okazje, imprezy itd warto mieć go z sobą w celu naniesienia poprawek. Puder dostępny w kolorze C01 Far and Beyond.
Cena: 22,99 zł
Poniżej swatche na których myślę, że widać jak pudrowy jest ten rozświetlacz.
W innym świetle i bardziej roztarte
Dla mnie jest to perełka wśród kosmetyków Catrice. Mimo, że produkt średnio się utrzymuje to nie żałuję jego zakupu, bo daje naprawdę efekt świeżej, rozpromienionej cery. Przez niego w odstawkę poszły perełki rozświetlające KOBO, które były moim numerem 1. Za taką cenę (w promocji zapłaciłam poniżej 15 zł) nie śmiem oczekiwać czegoś więcej.
Podsumowując Catrice wypuściło w tej edycji limitowanej przyzwoity produkt, który urzekł mnie przede wszystkim swoim wyglądem, następnie zapachem, a na końcu efektem, który jest wystarczający dobry. Ode mnie mocna 4!
Co sądzicie o tego typu produktach do twarzy? Używacie, lubicie bądź macie już ten "NAJ" i żaden inny?
Bardzo ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńŚwietny :) Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńchciałam go kupić, ale już nie było ;-) używam płynnego z inglota i jestem zadowolona
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Catrice ;) rzeczywiście, lepiej stosować go tylko na kości policzkowe, z tego co widzę na swatchu na całą twarz się nie nadaje, chociaż ... co kto lubi ;)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie, nie wyobrażam sobie użyć go na całą twarz :P
Usuń