czwartek, 25 września 2014

ETRE BELLE Mascara za 100 zł, czy aby na pewno tyle warta?

Jesień zaczęła nam się na dobre i siedząc w domu pomyślałam, że przetestuję sobie otrzymany tusz z wrześniowego Shinybox. Tak więc zapraszam na moje pierwsze odczucia po użyciu tego jakże drogiego tuszu do rzęs.



Z góry przepraszam za mój nieogarnięty wygląd, który za chwilę zobaczycie, ale nie chciało mi się malować brwi. Nie znalazłam do tej pory stancji i pogoda mnie dodatkowo dobija. Najchętniej tylko herbata w ręce i pod ciepły koc...

Poniżej zdjęcia ukazujące moje pierwsze użycie mascary Etre Belle bez jakiegokolwiek poprawiania miejsc dotkniętych tuszem bądź rozdzielania rzęs inną szczoteczką. Chciałam Wam tym sposobem pokazać czy tym tuszem można zrobić sobie krzywdę na rzęsach, wokół oczu czy też nie. Stwierdzam, że nie jest źle, bo nie trzeba czekać żeby tusz zasechł by potrzepotać rzęskami i nie nabawić się przy tym odbitych plam, bo robi to dość szybko. Wręcz "kamienieją" rzęsy. Co do sklejania rzęs to po 1 warstwie tusz tego nie zrobił, ale efekt mnie nie zadowolił więc postawiłam na 2 warstwy gdzie tusz nieco zaczął to robić, ale w przypadku innych mascar bywało gorzej.





Powiem Wam szczerze, że dopiero po drugiej warstwie zobaczyłam efekt. Rzęsy stały się bardzo długie, podkręcone i bardzo czarne. Szczoteczka niesamowicie łapie wszystkie rzęsy i jest bardzo wygodna w użyciu. Niezbyt duża dla oka sprawia, że idealnie można nią operować. 

Pod koniec dnia nie zauważyłam by tusz się osypywał. Rzęsy były takie same jak w chwili po aplikacji. Obawiałam się, że będzie mi ciężko go zmyć, ale bez problemu sobie z tym poradziłam.

Lubicie takie szczoteczki? Ja nawet lubię :)


 PODSUMOWANIE 

Teraz kwestia samej ceny. Raczej nie mam zamiaru w nią inwestować. Tylko dzięki Shinybox miałam uprzejmość wypróbowania tej mascary, której nigdy sama bym nie kupiła. Podejrzewam, że istnieje równie dobra mascara o podobnych działaniach w dużo niższej cenie. Co do samych rzęs to nie ukrywam, że efekt mi się podoba i tak myślę że gdybym miała rzęsy po jakiejś mega odżywce to ten tusz sprawiłby mi rzęsy do nieba! Czy tusz jest tyle wart? Szczerze mówiąc nie wiem liczę na Waszą pomoc w ocenie. Trochę jest, ale też i nie, bo jak wspomniałam zapewne istnieje podobna mascara w dużo niższej cenie, tylko jeszcze jej nie odkryłam. :D Dajcie znać co myślicie. ;)

A teraz zostawiam Was z świetnym rozdaniem! :)


 Jesienne rozdanie u  


Więcej informacji po kliknięciu powyższego linku :)




17 komentarzy:

  1. Rzeczywiście efekt daje widoczny, ale niestety na moje rzęsy nic nie działa, więc nie wiem czy by ten się sprawdził :<

    OdpowiedzUsuń
  2. Po tym co widzę u innych dziewczyn i z własnego doświadczenia - najtańsze mascary są najlepsze hehe:) Często ta za 10-15 zł będzie o wiele lepiej wyglądać i spełni nasze oczekiwania niż ta za 100 zł bądź więcej :)

    Zachęcam do odwiedzenia mojego bloga, to moje początki... ale mam nadzieję, że jednak czymś Cię zainteresuję. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie No 100 złotych bym nie dała, bo znam lepsze za odrobine mniej : )

    OdpowiedzUsuń
  4. efekt całkiem całkiem , ale za tą cenę powinien być lepszy :) jakbym wydałą na taki tusz 100 zł to bym się mega zrozczarowała ;) szczoteczkę ma fajną :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna szczoteczka:) Mimo wszystko, nie jest to mascara, za która warto dać 100zł...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze okazji testować tego tuszu,ale efekt niezły :),masz piękne rzęsy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) kiedyś były w lepszym stanie ;)

      Usuń
    2. Mogły być w lepszym stanie?:) teraz są idealne!:)

      Usuń
  7. Macie rację dziewczyny! :) Co raz bardziej dochodzę do tego wniosku, że jednak nie jest tyle warta.

    OdpowiedzUsuń
  8. przypuszczam że tez bym nie dała 100zł za tusz.. no ale efekt jest bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerz mówiąc za takimi szczoteczkami nie przepadam. Ja lubię masymalny efekt czyli pogrubienie no i także podkręcenie. Przy czym wiadomo chce się żeby tusz się nie osypywał, a rzęsy podczas aplikacji nie sklejały. Tak serio to nie dałabym stówy za tusz. No chyba, że bym akurat miała do dyskozycji jakiś duuuuży przypływ gotówki. Ja kupuję z Maybelline i jestem zadowolona. Nie daje za nie więcej niż 40zł :D Ale efekt jaki usiągnęłaś jest całkiem fajny. Pozdrawiam serdecznie. W wolnej chwili zapraszam do mnie na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. jak dla mnie za drogi ale efekt mi odpowiada ☺

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam na nowy post;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz oraz za odwiedziny! :*

Jeżeli spodobało Ci się u mnie to zachęcam do obserwacji. ;)

Aneta :-)