środa, 29 marca 2017

DELIA MATT LIQUID LIPSTICK

Elizabeth, Sophia, Claudia - poznajcie trzy gwiazdy polskiej marki Delia Cosmetics. Zapraszam po więcej szczegółów!


Minął miesiąc od kiedy nasza rodzima marka Delia Cosmetics przysłała mi do testów swoje najnowsze dziecko w postaci płynnych matowych pomadek - Matt Liquid Lipstick. Po dokładnym ich przetestowaniu stwierdziłam, że to najwyższa pora podzielić się z Wami swoimi odczuciami w kwestii ich jakości, zwłaszcza, że te pomadki okazały się być naprawdę porządnym produktem! Z podstawowych informacji nadmienię, iż Delia wprowadziła do swojej oferty łącznie 6 odcieni w modnych i głębokich kolorach. Jak sami wskazują, dla podkreślenia ich luksusowego charakteru pomadki zostały sygnowane imionami sławnych aktorek, czyli: 1. Bridget; 2. Audrey; 3. Sophia; 4. Elizabeth; 5. Claudia oraz 6. Marylin. Koszt jednej pomadki to kwota ok 16 zł/ 5 ml. Wszystkie pomadki są do kupienia m.in. <TUTAJ>.


W mojej paczce znalazły się trzy z sześciu ww. gwiazd. Na pierwszy rzut oka odcienie wydają się być podobne, ale za chwilę zobaczycie, że kolory te mimo podobieństwa różnią się od siebie. Początkowo miałam lekki problem z ich otwarciem, ponieważ zostały zabezpieczone solidną naklejką. Chcę przez to powiedzieć, że życzyłabym sobie, aby każda pomadka miała w mniejszym lub większym stopniu podobne zabezpieczenie. Jedynie nie obraziłabym się, gdyby Delia umieściła nazwę pomadki na opakowaniu, a nie na naklejce, której de facto za chwilę nie będzie. Wiadomo są to szczegóły, ale dość istotne jeśli planujemy je za jakiś czas komukolwiek polecić. Kontynuując kwestię opakowania, to ogromne gratulacje dla firmy za iście designerski smaczek w postaci ukrytej klasycznej szminki! Naprawdę urocze!



Konsystencja tych pomadek jest kremowa i nieco wodnista (poniżej na dłoni widać przez to delikatne prześwity). Jednak nie przejmujcie się tym zbytnio, ponieważ na ustach nie jest to aż tak widoczne. Ja dla pewności zawsze staram się dołożyć drugą, ale bardzo lekką warstwę (oczywiście zanim pomadka zastygnie). Ogólnie należy mieć tu na uwadze zasadę - im mniej tym lepiej. W przeciwnym wypadku pomadka zacznie brzydko zbierać się po wewnętrznej stronie ust.  


Ogromnym plusem tych pomadek jest ich lekkość. Są to dla mnie najbardziej komfortowe pomadki matowe ze wszystkich pomadek jakie mam! Nie ukrywam, że tutaj bardzo mnie one zaskoczyły. Jeśli myślałyście, że np. pomadki w płynie z Golden Rose są ultra lekkie, to naprawdę polecam wypróbować pomadki Deli. Różnica jest odczuwalna.  


Cała trójka to kolory nie do końca idealne do noszenia na co dzień. Są one raczej odważne i mocne przez co kwalifikuje je bardziej do pomadek na wieczór. Zresztą wszystko zależy od tego czy się uczysz, czy pracujesz, czy idziesz na zakupy. ;) Ja szczerze mówiąc na co dzień preferuję delikatniejsze wykończenie, ale nie zmienia to faktu, że wieczorem króluje u mnie na ustach Elizabeth bądź Claudia, która podchodzi pod klasyczną czerwień (na zdjęciu wyszła za chłodno, w rzeczywistości jest to bardziej ciepły kolor;). 

Wszystkie odcienie pięknie leżą na ustach. Absolutnie nie pękają, co potrafi robić większość matowych pomadek. Na dodatek ich delikatny, słodki zapach potrafi umilić aplikację. Zaskakująca jest również ich trwałość. Przyznam, że jak na tak lekką formułę, to jestem po raz kolejny ogromnie zaskoczona! Pomadki po posiłku wciąż utrzymują się na ustach, co jak na pomadkę za tak niską kwotę jest moim zdaniem sporym sukcesem. Jest to naprawdę godny polecenia produkt. Tak naprawdę ciężko mi jest doszukać się znaczących tu minusów. Wyjątek na pewno stanowi ich dostępność. Toteż jeśli spotkacie je przypadkowo, to szczerze polecam wypróbować



Piszcie koniecznie, który kolor Wam podoba się najbardziej! :)


Pozdrawiam!



17 komentarzy:

  1. Kolory nie moje, a podobno nudziaki są słabsze jakościowo :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też spotkałam się z taką opinią, że początkowe odcienie są słabsze. Ciekawe z czego to wynika...

      Usuń
  2. Piękne usta i przepięknie kolory prezentują się na nich. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tez je mam :) bardzo intensywne kolorki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne odcienie:) Nie mogę zdecydować, który najładniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. prowadzisz super bloga, na pewno tu jeszcze wrócę :)

    http://kaarollkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękne odcienie <3.
    Słyszałam, że te pomadki są nawet lepsze od niektórych wysokopółkowych.
    Ja wybrałabym kolory: Sophia i Claudia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Mam nieco droższe, które są o wiele gorszej jakości niż te z Deli. Ja Ciebie widzę na pewno w Sophii! Idealny dla Ciebie kolor. :))

      Usuń
  7. piękne kolory, z chęcią bym je wypróbowała, bo lubię matowe wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne, nie potrafię wybrać, który kolor mi się najbardziej podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Opakowanie faktycznie przykuwa uwagę. Odrobinę zdziwiła mnie cena, bo myślałam, że wszystkie produkty Delii są bardzo tanie. Super, że pomadki są dobre jakościowo i nie pękają. U mnie chyba żadna matowa pomadka tego nie robiła, ale za to wiele się roluje. :/
    Ciemne kolory pomadek częściej mają lepszą trwałość, bo wgryzają się pigmentem w usta, a jasne już tego nie robią.
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdzie ich jeszcze nie widziałam, ale jak spotkam to chętnie kupie kolor Elizabeth ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz oraz za odwiedziny! :*

Jeżeli spodobało Ci się u mnie to zachęcam do obserwacji. ;)

Aneta :-)