Zapewne zauważyłyście moją chwilową nieobecność. Otóż z początkiem lipca przeprowadziłam się do rodzinnego domu, a potem się pochorowałam. Dopiero dziś wygnano mnie do lekarza i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. :) Po wizycie poczułam się trochę lepiej i udało mi się naskrobać parę zdań odnośnie kremu firmy Ziaja z serii liście manuka. Jeśli ciekawi Was moja opinia, to zapraszam do czytania.
Krem zakupiłam w zestawie z żelem oraz tonikiem za kwotę 15,00zł? Coś koło tego, więc spodziewajcie się jeszcze ich recenzji, a tymczasem zapraszam na informacje od producenta. ;)
SKŁAD
Przy pierwszym kontakcie z kremem, miałam bardzo mieszane uczucia. Przede wszystkim hasło "nietłusty, bardzo lekki krem" chyba pojmuje nieco inaczej, niż producent. Krem z pewnością jest gęsty ale określenie go jako bardzo lekki i nietłusty, to lekka przesada. Ja w nim wyczuwam tłustą bazę i być może to, przyczynia się do tego, że po tym kremie się świece i lepie.
Według mnie ten krem nie robi nic prócz tego, że nawilża. Po prostu ze mną jest, za chwilę go nie będzie i podejrzewam, że szybko o nim zapomnę. Bez rewelacji. Z obietnic producenta tak naprawdę nic się nie sprawdziło. Matowienia nie zauważyłam, a zaskórniki jak były tak są. Jako krem pod makijaż w moim przypadku również się nie sprawdził. Kilka razy zrolował mi się podkład, a i nad stwierdzeniem "szybko się wchłania" również bym polemizowała. Szczególnie rano krem dał mi "popalić" swoim tempem wchłaniania. Dla mnie każda minuta z rana jest na wagę złota, a krem Ziaji w takich sytuacjach u mnie się nie sprawdził.
Swego czasu miałam straszny wysyp takich malutkich krosteczek i nie do końca wiem czy krem do tego się przyczynił. W każdym razie krem z Witaminą A znacznie wtedy mi pomógł. Jeśli chodzi o zapach jest znośny, choć zbyt wyczuwalny na buzi ale jak ktoś tak lubi, to czemu nie.
Według mnie ten krem nie robi nic prócz tego, że nawilża. Po prostu ze mną jest, za chwilę go nie będzie i podejrzewam, że szybko o nim zapomnę. Bez rewelacji. Z obietnic producenta tak naprawdę nic się nie sprawdziło. Matowienia nie zauważyłam, a zaskórniki jak były tak są. Jako krem pod makijaż w moim przypadku również się nie sprawdził. Kilka razy zrolował mi się podkład, a i nad stwierdzeniem "szybko się wchłania" również bym polemizowała. Szczególnie rano krem dał mi "popalić" swoim tempem wchłaniania. Dla mnie każda minuta z rana jest na wagę złota, a krem Ziaji w takich sytuacjach u mnie się nie sprawdził.
Swego czasu miałam straszny wysyp takich malutkich krosteczek i nie do końca wiem czy krem do tego się przyczynił. W każdym razie krem z Witaminą A znacznie wtedy mi pomógł. Jeśli chodzi o zapach jest znośny, choć zbyt wyczuwalny na buzi ale jak ktoś tak lubi, to czemu nie.
Podsumowując, dla kogo ten kremik? Hm...myślę że
młode dziewczyny jak najbardziej mogłyby po niego sięgnąć. Cena nie jest zabójcza, a nawilżenie jest no... w porządku... Pamiętajcie, że to co w moim przypadku się nie sprawdziło, nie znaczy, że u Was będzie tak samo. Z perspektywy czasu zdałam sobie sprawę, jak bardzo brakuje mi mojego wcześniejszego kremu pod makijaż BANDI... Inna formuła, lekkość, naprawdę szybki czas wchłaniania, no szkoda że już się rozstaliśmy...:/
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o tym kremie, bądź o całej serii.
Do następnego! :)
uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńKrem mnie jakoś nie kusi, po tym jak użyłam tej pasty oczyszczającejz tej serii ;/
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli Ciebie pasta również skutecznie zniechęciła do pozostałych produktów z tej serii...Po tym kremie mam podobne odczucia. :/
UsuńMam tylko pastę z tej serii-ogólnie jest ok, ale jakoś specjalnie szału nie ma, więc raczej podobnie jej nie kupie.
OdpowiedzUsuńPasty jeszcze nie stosowałam, choć przyznaje, że miałam na nią ogromną chęć ale jak piszesz -szału nie ma i krem mi to udowodnił.
Usuńja narazie testuje paste :)
OdpowiedzUsuńi jak? :>
UsuńTen wysyp krosteczek miałaś na 100% po tym kremie. Ja używałam z tej serii al'a peelingu. Kupiłam go od razu po wejściu do sklepów. To co zrobił mi na buzi..... Nawet nie chce sie wypowiadać, poniewaz moja cera długo nie mogła dojść do jakiej kolowiek użytkowności, ale uszczerbek myśle, ze nadal pozostał. Broń Boże dla młodych dziewcząt, lepiej zeby nic juz nie robiły niż miały ta serie na buzie używać. Zmasakruje ona im twarz, a po co nastolatki maja sie borykać z tymi problemami. Uważam, ze produkty ziaji albo nie robią nic, albo robią taka kraksę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julia
Moje zarzuty w kierunku kremu tyczą się przede wszystkim tego, że nie nadaje się on pod makijaż. Jeśli chodzi o wysyp, to był niewielki i nastąpił gdzieś po środku tego okresu stosowania kremu. Absolutnie winy tego kremu nie wykluczam ale też mam spore wątpliwości. ;) Zauważ, nie każdemu ta seria narobiła krzywdy dlatego odniosłam się do młodych dziewczyn, które być może potrzebują coś, co w miarę szybko nawilży buzię i tyle. Cena również przemawia dla młodych na korzyść. Jeśli chodzi o mnie, to krem nadal stosuję i po tym małym, jedynym incydencie, z moją cerą jest wszystko w porządku. No ale podsumowując - spektakularnych efektów po tym kremie się nie spodziewajmy. ;)) Również pozdrawiam!
UsuńMiałam próbkę tego kremu, ale dla mnie średnio.
OdpowiedzUsuńPo krem nie sięgnę, miałam inny produkt z tej serii i miło go nie wspominam :).
OdpowiedzUsuńJa stosuję jeszcze tonik z tej serii i mam nieco lepsze o nim zdanie. ;)
Usuńmam z tej serii pastę oczyszczajaca i spisuje się całkiem w porządku ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam ogromną chęć na pastę ale jeszcze to przemyślę. :P Również pozdrawiam! :)
Usuń