czwartek, 9 października 2014

KOBO Modeling illuminator with Tens'up

Marka KOBO po raz kolejny zaspokoiła moje potrzeby. Dzisiejszy produkt pokazywałam Wam w haulu zakupowym w lipcu i od tamtej pory namiętnie go używam. Dla mnie okazał się rewelacyjny. Zapraszam :)



Korektor KOBO dostępny jest w dwóch wersjach 101 i 102. Mój odcień to 101 i był to dobry wybór biorąc pod uwagę mój odcień skóry. Do tej pory produkt nie był na mojej liście must have, ale teraz śmiało mogę powiedzieć, że zajmuje u mnie pierwsze miejsce i wcale nie żartuje. :)

 OD PRODUCENTA 

Pozwala na idealne wymodelowanie i podkreślenie wybranych partii twarzy. Rozświetla skórę sprawiając, że wygląda ona świeżo i promiennie, perfekcyjnie maskuje oznaki zmęczenia, cienie pod oczami oraz drobne zmarszczki i linie. Zapewnia szybką i łatwą aplikację.

 CENA 

9,99zł w promocji/ stała cena ok 17,00zł


 KONSYSTENCJA + KRYCIE 

Gęsta, kremowa konsystencja o niezbyt fajnym zapachu dość łatwo się aplikuje chociażby palcami aczkolwiek wolę gąbeczką, która powoduje przyjemne uczucie na twarzy i szybką aplikację. Dodam że ja korektor używam na podkład, nigdy pod! i wtedy w pełni kontroluje jego zasięg. Przejdźmy do tego krycia. Czytając opis producenta jak i samą nazwę produktu można wywnioskować, że nie jest on głównie nastawiony na krycie, ale na wymodelowanie, rozświetlenie oraz podkreślenie wybranych partii twarzy a dopiero gdzieś tam na szarym końcu maskowanie cieni pod oczami itp. I tak faktycznie jest w rzeczywistości. Krycie nie jest jego mocną stroną, gdyż nie nadaje się do maskowania chociażby niespodzianek na twarzy, ale nie można mu odmówić reszty - rozświetlenia bądź modelowania. Tutaj "totalny szacun".


 EFEKT ROZŚWIETLENIA 

Spotkałam się z opinią typu: "nie zauważyłam żadnego rozświetlenia". o.O Pytam się jak? Nie wiem w czym tkwi kłopot być może źle dobrany odcień, tak czy inaczej w moim przypadku ja to rozświetlenie widzę gołym okiem. Moja twarz wtedy nabiera świeżego wyglądu (wręcz promienieje) a sam korektor również maskuje oznaki zmęczenia. Mój odcień perfekcyjnie stapia się z podkładem i nie wiem czy nie ma w tym dużej zasługi sposobu aplikacji, bo czasami wklepując korektor palcami efekt jest zdecydowanie mniej naturalny niż przy pomocy wilgotnej gąbeczki. 


 TRWAŁOŚĆ 

Tutaj nie mam zastrzeżeń. Korektor utrzymuje się spokojnie cały dzień, nie wchodzi w zmarszczki, nie roluje się, nie wysusza skóry i świetnie modeluje wybrane partie twarzy. Na wieczorne wyjścia pozwalam sobie na więcej, dodaje bronzer i wyglądam jak nie ja. :D Twarz świetnie wymodelowana bez większych umiejętności. :)

 PODSUMOWANIE 

Wniosek taki, że korektor może nie kryć tak dobrze jak ktoś może tego oczekiwać, ale do modelowania czy rozświetlenia twarzy jest idealny. Nie pokazałam Wam efektu na twarzy, bo mój aparat tego nie uchwyci, więc musicie mi wierzyć na słowo. :)

Produkt okazał się dla mnie hitem roku, tak roku. :) Żaden kupiony przeze mnie kosmetyk (oczywiście mowa od początku tego roku) nie skradł mi serca jak ten od Kobo, a przewinęło się nawet sporo kolorówki w mojej kosmetyczce. Z pewnością do niego wrócę i szczerze polecam. Jeśli zainteresował Was ten korektor to polujcie na promocje. :)



 Ściskam ;*



4 komentarze:

  1. och ten produkt bardzo mnie ciekawi :) całe szczęscie, że do Natury mam daleko bo inaczej juz dawno byłby mój :P

    OdpowiedzUsuń
  2. jak tak chwalisz to będzie kolej ny korektor który wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm kusisz, kusisz. Gdy znajdę w promocji na pewno po niego sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda zachęcająco, będąc w Naturze na pewno mu się przyjrzę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz oraz za odwiedziny! :*

Jeżeli spodobało Ci się u mnie to zachęcam do obserwacji. ;)

Aneta :-)